Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa. 7 kwietnia 2021 · Kochani! Od niedzieli 11.04.2021r. na naszym kanale na YouTube i tutaj na fb będziemy publikować #6 najgorszy z 2019 roku #57 najgorszy #46 najgorszy z 2019 roku ? Błędem jest bowiem myślenie, że jeśli znajduje się ciekawy temat na film, a historia powstania ruchu Miłosierdzia Bożego do takich się zalicza, to należy przewałkować temat całościowo. Brak daty Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 2 Zrobione po łebkach i walące synonimami słowa "wiara" jak łopatą po głowie widza kino moralizatorskie, które absolutnie nikogo niczego nie nauczy, grzeszników za cholerę nie nawróci, wierzących milutko poklepie po pleckach, a wszystko, co nam podaje jako nowe odkrycie, nie okazuje się być żadną szczególną nowością. 11 kwietnia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja ? Czy Miłość i Miłosierdzie może poruszyć religijnie? Tak, ale wyłącznie na poziomie faktograficznym. Sceny fabularne są tutaj dodatkiem, nie mówią nam o św. Faustynie nic, czego byśmy nie wiedzieli. 2 kwietnia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 1 To przykre, że "Miłość i miłosierdzie" trafia do szerokiej dystrybucji, podczas gdy tak drapieżne i wymagające myślenia kino, jak "Assassination Nation" w całej Warszawie grane było jedynie przez Kinotekę. Wątpię jednak, by przeciętny widz kinowy był nowym dziełem Kondrata zachwycony. Przytomni kinomani są w stanie odróżnić prawdę od obłudy, a "Miłość..." − nawet jeśli pozuje na objawienie polskiej sztuki filmowej − pozostaje mielizną, która nie powinna wychylać się poza archiwa Telewizji Trwam. 1 kwietnia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 2 Będę otwarty! I po raz nie wiem już który - a polskich filmów chrześcijańskich obejrzałem całkiem sporo - jestem zmuszony skapitulować. Ta materia stawia heroiczny opór, klęka przed nią dobra wola, od wielu lat na nic zdaje się pisanie i mówienie, że ewangelizacja też potrzebuje ciekawej i dobrze wykonanej formy. Że kino to nie zwitek świętych obrazków z torby księdza proboszcza. Na nic, skoro dostajemy wciąż ten sam film. 31 marca 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 4 Zaryzykuję stwierdzenie, że "Miłość i miłosierdzie" to byłby dużo lepszy film, gdyby autor skupił się wyłącznie na stronie dokumentalnej. Jednak nie oszukujmy się, gdyby nie elementy fabularne, to pewnie mało kto w ogóle usłyszałby o tej produkcji. Finalnie "Miłość i miłosierdzie" to nie do końca spełnione przedsięwzięcie. Ot, film idealny na rekolekcje, który zapewne dołączy do repertuaru lekcji religii. I to nie jest komplement. 31 marca 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja O ile początek Miłości i miłosierdzia jest dość łatwy do zaakceptowania nawet dla osoby niewierzącej, to jego koniec jest już - mówiąc językiem młodzieżowym - pełnym odlotem. Pojawiają się świadectwa uzdrowień i opętań, cudów świadczących o świętości Faustyny. Całość zamienia się w film propagandowy czy też hagiograficzny, niepokazujący choćby odrobiny prawdziwej bohaterki. 11 kwietnia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja ? "Miłość i Miłosierdzie" nie bazuje jednak na taniej sensacji i ciekawostkach dla miłośników teorii spiskowych. Kondrat wychodząc od życiorysu Faustyny Kowalskiej pokazał, jakie znaczenie we współczesnym świecie ma kult Bożego Miłosierdzia. 4 kwietnia 2019 Zobacz pełną recenzjęPełna recenzja 2 Chrześcijańska pasza na pełnej sutannie - dokument z amatorsko nakręconymi scenkami fabularnymi, który nikogo niczego nie nauczy, grzeszników za cholerę nie nawróci, a wierzących milutko poklepie po pleckach. Pełnometrażowa lekcja religii, na której nawet nie możesz wyciągnąć komórki, bo babcia obok powie Ci, że schowałbyś, gówniarzu, te komórkie, ci młodzi tylko w tych urządzeniach by siedzieli, więc lepiej poczekać, aż katecheta puści to na lekcji - przynajmniej skitrasz telefon za plecakiem. 31 marca 2019 5 2 Kiedy najbardziej interesującym elementem całego filmu jest oglądania odrestaurowania obrazu Chrystusa w produkcji skupiającej się na tej rzeczy, jego historii oraz zakonnicy z tym związanej, to wiesz, że całość wypada okropnie. Film skacze od jednej rzeczy do drugiej, nie skupiając się zbytnio dokładnie na tym, co trzeba, część fabularna wypada kiepsko pod względem aktorstwa, a realizacyjnie przypomina poziom "Korony królów". 28 kwietnia 2019 1 2 Kondrat dalej nie nauczył się, że łączenie filmu fabularyzowanego z dokumentem nie jest dobrym pomysłem. Obie części są po prostu złe. Mało rozwinięte i nudne. 4 maja 2019 1 1 Zbiór skojarzeń, anegdot związanych z Faustyną, podany bez ładu. Miks uśmiechu i cierpienia, z przewagą tego drugiego niestety. 2 kwietnia 2019 10 Jezu ufam Tobie! drodzy krytycy itp najważniejsze jest Boże Miłosierdzie, którego i wy jak wasi guru jaruzelski, kiszczak i inni już wkrótce zapragniecie, każdego dnia jesteście coraz bliżej rozliczenia waszego życia. THE END! 4 kwietnia 2019 2 Negatywne opinie są tendencyjne, zawierają błędy i wyglądają jak pisane na zlecenie. Film poruszył wielu ludzi i chyba to najbardziej przeszkadza lewackim mediom. Polecam 17 lipca 2019 10 Film dobrze przedstawia postać Św. Faustyny Kowalskiej i wszystkie aspekty dążenia do usankcjonowania kultu Bożego Miłosierdzia. Daje katolikom wiedzę na te tematy, bardzo ciekawy jest też przedstawiony wątek powstania obrazu, jego kolei losu. 14 kwietnia 2019 1 10 Genialny film, świetnie, rzetelnie przygotowany materiał dokumentalny, ciekawa fabuła. Na pewno zainteresuje każdego, bez względu na przekonania religijne. Niesamowita historia obrazu Jezusa Miłosiernego, zakakujące fakty związane z Całunem Turyńskim, poparte dowodami naukowymi i opiniami specjalistów. Warto zobaczyć również ze względu na dużą dawkę wiedzy o pracy konserwatora obrazów - fascynująca sprawa. Polecam film serdecznie! 8 października 2019 2 Chrześcijańska pasza na pełnej sutannie - dokument z amatorsko nakręconymi scenkami fabularnymi, który nikogo niczego nie nauczy, grzeszników za cholerę nie nawróci, a wierzących milutko poklepie po pleckach. Pełnometrażowa lekcja religii, na której nawet nie możesz wyciągnąć komórki, bo babcia obok powie Ci, że schowałbyś, gówniarzu, te komórkie, ci młodzi tylko w tych urządzeniach by siedzieli, więc lepiej poczekać, aż katecheta puści to na lekcji - przynajmniej skitrasz telefon za plecakiem. 31 marca 2019 5 10 Jezu ufam Tobie! drodzy krytycy itp najważniejsze jest Boże Miłosierdzie, którego i wy jak wasi guru jaruzelski, kiszczak i inni już wkrótce zapragniecie, każdego dnia jesteście coraz bliżej rozliczenia waszego życia. THE END! 4 kwietnia 2019 2 8 Większość "opinii" zupełnie pozbawiona komentarza, oceny zero wystawione przez ateistycznych fundamentalistów, którzy tego filmu w ogóle nie widzieli. Całkiem niezła faktografia połączona z aktorstwem na przyzwoitym poziomie. 9 kwietnia 2019 1 10 Film dobrze przedstawia postać Św. Faustyny Kowalskiej i wszystkie aspekty dążenia do usankcjonowania kultu Bożego Miłosierdzia. Daje katolikom wiedzę na te tematy, bardzo ciekawy jest też przedstawiony wątek powstania obrazu, jego kolei losu. 14 kwietnia 2019 1 2 Kondrat dalej nie nauczył się, że łączenie filmu fabularyzowanego z dokumentem nie jest dobrym pomysłem. Obie części są po prostu złe. Mało rozwinięte i nudne. 4 maja 2019 1 Michał miał przeć do realizacji woli Pana Jezusa, ale nie dożył wprowadzenia kultu Bożego Miłosierdzia. Zmarł w 1975 r. W tym samym roku ja się urodziłem… Nigdy się nie poddawaj „Miłość i Miłosierdzie” to kino o niezwykłych postaciach i wydarzeniach, które obiegły cały świat, zaś przesłanie, jakie nam dano, trwa do Joanna piszesz tak, jakby nie było innych wspólnot i innego źródła pomocy. Satysfakcja ? To jest wypatrzone myślenie, z góry zakładające podział, jak widać po wpisach na różnych forach członkowie MIMJ, że świat jest im wrogi i że ma satysfakcje: podział na MY ( znający prawdę i prześladowani) i Tamci którzy się nie poznali, nie dojrzeli do wielkiego dzieła włącznie z ludzie piszą, że może jest coś nie tak, to zarzuca się im pychę, brak pokory. Ile to razy członkowie wspólnoty pisali, że posłuszeństwo to podstawa a coś dziś wypisują na forach, na temat pisma biskupa Depo ( np. że jest niesprawiedliwy i nie równo traktuje swoje dzieci) . Pytanie skąd takie myślenie? Dlaczego nie ma zwykłej refleksji, zapytania siebie samych czy to wszystko co się dzieje we wspólnocie to na pewno Pan Bóg tak działa, to aby na pewno Duch św.? Skąd wiemy, ze o Daniel to co mówi jest prawdziwe, skąd on to wie? Dlaczego go tak gloryfikujemy, że nie można nawet jednego krytycznego głosu dopuścić. Dlaczego słowa biskupów uznajemy za atak złego na o. Daniela, a nie z głos samego Boga , który przemawia w imieniu Biskupa? Dlaczego rozpadają się rodziny i relacje? Czy Bóg chciałby, żeby jego chore dzieci były wystawione na widok publiczny wyły, tarzały się po podłodze i były traktowane jak cyrk dziwadeł? Gdzie ta miłość w tym i pokora?.Biskup Czaja zasugerował, że są tu znamiona sekty to mu się oberwało od wspólnoty. Biskup Depo jest Ojcem Diecezji, działa przez niego Duch Święty, jest namaszczony. Biskup działa z polecania Boga, widać, ze jest w kontakcie z innymi biskupami, którzy też się tej sprawie przyglądają od lat i podzielają jego zdanie ( spisek biskupów? Po co?), działa może powoli ale po to, żeby jeszcze większej krzywdy z tego nie było da ludzi, żeby spokojnie to poukładać, dał wspólnocie miejsc na spotkania i czas na zmiany. Jak widać, dziś musi prosić ludzi, żeby tam nie jeździli. Przecież nie chodzi tylko o to, że to pustelnik a ma wspólnotę. Dużo osób wyjdzie z tego wszystkiego poranionych, a i tak niestety wiele już takich jest. Można sobie zadać pytania dlaczego tego wszystkiego nie rozwiąże, czytając to co piszą członkowie MIMJ na forach odpowiedź jest dość jasna. Boży człowiek zawsze jest pewien wątpliwości, szuka prawdy rozmawia z innymi ( np. św Jan Paweł II), konsultuje, pyta Boga 100x czy to na pewno Twoja wola, daje też czas na poprawę i zmiany. Biskup też dał taki czas wspólnocie, czasem kosztem innych swoich dzieci, które przez tę wspólnotę ucierpiały. I dziś Ci ludzie może mogą mieć pewien rodzaj satysfakcji ale dość gorzkiej. We wszystkich Ewangeliach opis chrztu Jezusa rozpoczyna Jego publiczną działalność. Z pewnością wydarzenie to jest ze wszech miar pewne i wiarogodne. Chrzest Jezusa relacjonowany jest we wszystkich Ewangeliach synoptycznych (Mk 1,9-11; Mt 3,13-17; Łk 3,21-22). Również Ewangelia wg św. Jana zna wydarzenie chrztu Jezusa. film Miłość i miłosierdzie film Miłość i miłosierdzie Dodaj do ulubionych Ulubione Miłość i miłosierdzie Reż. Michał Kondrat Wyk.: Kamila Kamińska, Janusz Chabior, Maciej Małyska Prod. Polska 2019, 90 min Spokojne i przepełnione wiarą życie siostry Faustyny Kowalskiej zmienia się pewnego dnia nieodwracalnie. Oczom zakonnicy ukazuje się bowiem Jezus Chrystus, który zleca jej misję głoszenia prawdy o Jego Miłosierdziu i przygotowania świata na jego ostateczne przyjście. Zadanie to wydaje się niemożliwe do zrealizowania, ale siostra Faustyna zrobi wszystko, aby je wypełnić. Na światło dzienne wychodzą kolejne dowody na to, że zakonnica naprawdę widywała Jezusa. Po przeprowadzeniu badań naukowych, okazuje się, że podobizna Chrystusa widoczna na obrazie namalowanym według jej wskazówek jest identyczna z rysami twarzy i sylwetką uwiecznionymi na całunie turyńskim. Działalność polskiej zakonnicy daje początek kultowi Bożego Miłosierdzia, który czczony jest przez setki milionów osób na wszystkich kontynentach świata. CZYTAJ WIĘCEJ CZYTAJ WIĘCEJ Polecane z kategorii film - Miłosierdzie jest tym za czym najbardziej tęskni ludzkie serce. Można w nim zanurzyć troski i doznać przebaczenia - mówi s. Diana Kuczek ZMBM, przełożona płockiego klasztoru Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. Przez najbliższy rok obchodzić ono będzie 90. rocznicę pierwszego objawienia Jezusa Miłosiernego św. Siostrze Faustynie. Wydarzenie to miało miejsce 22 lutego 1931
Możecie mi mówić cynik. Możecie ciskać gromy. Możecie nie ufać. Skoro jednak "Miłość i miłosierdzie" znajduje się w repertuarach największych kin sieciowych w Polsce, musi się za tym kryć pragnienie dotarcia do szerokiej publiczności. Z blado-czerwonym sercem na dłoni wlepiam oczy w ekran - skoro dla wszystkich, to też dla mnie! Dowiem się czegoś nowego, zaciekawię, ucieszę (ale nie szyderczo), pojmę wreszcie, o co chodzi w międzynarodowym kulcie św. Faustyny i Bożego Miłosierdzia. Będę otwarty! I po raz nie wiem już który - a polskich filmów chrześcijańskich obejrzałem całkiem sporo - jestem zmuszony skapitulować. Ta materia stawia heroiczny opór, klęka przed nią dobra wola, od wielu lat na nic zdaje się pisanie i mówienie, że ewangelizacja też potrzebuje ciekawej i dobrze wykonanej formy. Że kino to nie zwitek świętych obrazków z torby księdza proboszcza. Na nic, skoro dostajemy wciąż ten sam film. Nie chodzi o patos, moralizatorstwo czy religijną ckliwość - te mogłyby jeszcze przejść jako niezbędne elementy "misji" filmowej. Jeśli pominiemy warstwę retoryczną i emocjonalną, cała reszta - język filmowy, narracja, zdjęcia, gra aktorska -są arcypaździerzem z Paździerzowego Nieba. Przy tym, co się tutaj dzieje, księża rapujący o "Moim ziomku Bogu" i plakaty rekolekcyjne wypełnione gwiezdnowojenną czcionką z wydają się szczytem awangardy."Miłość i miłosierdzie" otwiera plan nie tyle szeroki, co kosmiczny - galaktyki, Ziemia, Raj, Adam i Ewa, pełzający wąż, ukrzyżowany Chrystus i rogaty diabeł w ogniu piekielnym. Z kolorowanki zlepionej z Księgi Rodzaju i Nowego Testamentu skaczemy do Polski roku 1922, gdzie młoda chłopska córka buntuje się przeciwko woli rodziców i marzy o życiu zakonnym. W klasztorze siostra Faustyna Kowalska doświadcza licznych wizji: odwiedza ją Jezus Chrystus i nakazuje szerzyć kult Jego Miłosierdzia. Chwilę później spowiednikiem zakonnicy zostaje ksiądz Michał Sopoćko, po jej śmierci kontynuator misji, a wileński malarz Eugeniusz Kazimirowski sporządza słynny obraz "Jezu, ufam Tobie" według wizji Faustyny. Dalsza historia kultu, początkowo traktowanego przez Watykan z dużą nieufnością, a ostatecznie przypieczętowanego przez samego Karola Wojtyłę, powinna być świetnie znana nie tylko zaangażowanym katolikom. Znam ją i ja, a "Miłość i miłosierdzie" nie dodaje do tej wiedzy żadnych nowych faktów. Jest to czerstwy zlepek fabuły i dokumentu, rytm wystukany obcasem przez twardogłowego propagandzistę - po każdym świętym, jasnym obrazku następuje wstawka z gadającą głową biskupa, matki przełożonej, specjalisty z muzeum, profesora itp. Ludzie kościoła streszczają życiorys Faustyny z takim znawstwem i pewnością, jakby święta zgrała przed śmiercią wszystkie swoje myśli i uczucia na publiczny serwer. Nie ma tutaj życia powszedniego, nawet milimetra prozy, choćby skraweczka ciała - Faustyna od narodzin aż po grób żywiła się wiarą i miłością Chrystusa, zawsze była święta, a Bóg porwał ją do Nieba prosto ze szpitalnego łoża. Koniec i kropka, najczystsza postać nieznoszącej sprzeciwu hagiografii wydziela zapach fiołków i korytarza wytartego lizolem, jest zawsze radosna i świetlista, za to egzystencję przedklasztorną kwituję jednym zdaniem: "zaznała ziemskich przyjemności". Scenki fabularne to przedłużenie tej dokumentalnej narracji: są tak samo nieskazitelne i zagrane z jasełkową swadą, z Jezusem w białym prześcieradle i peruce, który zjawia się przy akompaniamencie fletni pana, jakby za chwilę miał ściągnąć z głowy kapelusz i zacząć prosić o datki. Jedyne, co mnie w jakimś sensie poruszyło, to świadectwa skutecznego wykorzystywania "mocy Faustyny" - czyli opracowanych przez nią modlitw - w trakcie odprawiania egzorcyzmów. Poruszyło zdecydowanie in minus. Otwarcie filmu nie pozostawia również żadnych wątpliwości - to właśnie w Polsce toczy się dalszy ciąg historii świata jako historii zbawienia, to tutaj udał się Jezus z najważniejszym XX-wiecznym objawieniem, tutaj Dobro ściera ze Złem. To z Polski czerpana jest siła do walki ze współczesnym szatanem, potwierdzając jej niekwestionowaną pozycję jako "Chrystusa narodów" i przekonując nieprzekonanych, że Syna Bożego trzeba niezwłocznie koronować na Króla Lechitów. Możecie sobie gadać, że promienie wychodzące z serca Jezusa na obrazie Kazimirowskiego - tym, który od wielu lat krąży po Polsce w milionach małoformatowych kopii - to w istocie "bladość wody i czerwień krwi". Ja widzę w nich przede wszystkim barwy narodowe. I taka konstatacja - sojusz tronu z ołtarzem -wcale nie napawa mnie optymizmem. Podobnie jak film, który z wiary robi kicz, a z obrazów - niewyszukaną propagandę. Urodzony i wychowany w Radomiu. Skończył psychologię i kulturoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Dawniej fan black metalu, niedoszły psychoterapeuta, leczył się z depresji filmami Lyncha, von... przejdź do profilu35% użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (167 głosów).
To z miłości, zjednoczonej z posłuszeństwem Bogu Ojcu, Syn Boży wydaje się za nas, za nasze grzechy, na ofiarę odkupienia. Miłość, miłosierdzie Jezusa wskazuje nam istotę naszej drogi duchowej na ziemi. Ma być to droga miłosierdzia – bo za miłość, miłosierdzie płaci się tylko miłością. 1. 1 godz. 30 min. produkcja: Polska gatunek: dramat historyczny, religijny reżyseria: Michał Kondrat scenariusz: Michał Kondrat premiera: 29 marca 2019 (Polska) Opis filmu Nieujawnione dotąd fakty i odkrycia grupy ekspertów pozwolą nam poznać prawdę o wpływie Bożego Miłosierdzia na losy świata oraz potęgę przesłania, które Jezus przekazał ludzkości za pośrednictwem prostej polskiej zakonnicy, a dziś świętej, siostry Faustyny Kowalskiej. Obsada Kamila Kamińska, Maciej Małysa, Janusz Chabior, Piotr Cyrwus, Małgorzata Lewińska, Ewa Konstanciak, Remigiusz Jankowski, Jacek Borkowski Zwiastun 2019-03-30 21:04 Warto obejrzeć- film jest przeplatany ciekawymi i wzruszającymi świadectwami -mi się podobał Niesamowite jest to ile przeszkód musiała przejść św. Faustyna, bł. ks. Sopoćko, żeby wytrwać w tym co mieli wykonać- to mnie zawstydziło,bo ja się tak szybko poddaję albo jak coś robię to oczekuje od razu efektów i owoców swoich działań, a oni nie zobaczyli tego ale byli wierni swojemu posłannictwu. niezwykłe jest też to że Całun Turyński i obraz Jezusa Miłosiernego zbadane naukowo pokrywają się w 100 % - to pokazuje, że nie jest to przypadek. 43 13 2019-04-08 18:19 Ja też Jestem nikim,ale raz zobaczyłam postać Jezusa Chrystusa,oczywiście w głowie,ale jest to rodzaj jak na obrazie tylko do połowy klatki piersiowej bez jakie odebrałam to ,że kocha każdego sekundę i nigdy mają też zwykli ludzie. 7 1 2019-03-31 13:03 Trzeba zobaczyć Bardzo dobry film, dużo nieznanych do tej pory faktów (przynajmniej dla mnie). No i przede wszystkim wartościowy temat, żeby nie powiedzieć - najważniejszy! Przepiękna Kamila Kamińska jako siostra Faustyna, naprawdę wyglądała jak święta. Dobrze zainwestowane pieniądze. Sala była pełna! 40 13 2019-03-31 19:20 Pełna, bo jest jeden góra dwa seanse dziennie 3 lata 1 2 2019-04-06 21:10 Film ok 3 lata 1 1 2019-03-31 17:16 ...zasnęłam...a nie chciałam... 3 lata 13 31 2019-03-31 18:29 Miłość i Miłosierdzie Wspaniała forma filmu, może człowieka tylko ubogacić. Subtelnie i wzruszająco ukazane przesłanie Bożego Miłosierdzia. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pracowali przy tej produkcji i wszystkim dzięki którym ten film mógł powstać. Wyszłam wzruszona i duchowo ubogacona. Wszystkim bardzo polecam. Wiem, że droga którą idę jest właściwa i nie ważne ile "Klerów" jeszcze nakręcą. 40 20 2019-04-01 14:10 Ale A co ma wspólnego Bóg i z urzędnikami kościoła,którzy są sługami zła i oddzielić dobro od wsadzać do jednego księża szlachetni i prawi Kaczkowski,Popiełuszko,mówiący zawsze prawdę biskup Pieronek i cała masa dobrych i oddanych Bogu Kler kapitalnie pokazał to co złe w nie generalizujmy tematu. 11 7 2019-04-04 01:55 A Kler nie ubogacil by ciebie ? 3 lata 3 5 2019-04-08 18:24 Hello Kler to bardzo dobry było o głupich i złych .O zwykłych ludziach w tu mamy tą pełną światła postać i wielu wspaniałych,rozwiniętych duchowo otaczających księży. 3 1 2019-04-01 00:24 Godny polecenia Film piekny. Dużo faktów o których nie wiedziałam. Wiele razy łzy płyneły. Jezu ufam Tobie! 34 10 2019-04-08 18:31 Ja też Nie wiem kiedy i jak ,popłyneły mi wychodziłam z kina tacy cudni ludzie wśród być dobrzy ,żeby dobro stanowiło tamę dla nas potrzebuje,musimy Go wspierać swoim sercem i dobrem. 5 1 2019-04-01 09:43 NIesamowity dokument ... ... obrazujący realizację Bożych planów względem ludzkości. Nieznane mi fakty zapisków ks. Michałą, historia malarza, spalenie dzienniczka, wykup obrazu ... zresztą cała historia od początku do momentu zatwierdzenia przez Kościół święta Miłosierdzia jest niesamowita. Mało o Rybnie - prawie wcale, a to też owoc tego, co Jezus mówił Faustynie. Dwa świadectwa dotknęły mnie osobiście, ponieważ jestem ich świadkiem na co dzień. Film wzruszający. Niesamowita obsada. polecam ! 26 11 2019-05-24 16:57 Dokument? 0 0 2019-04-02 08:57 Polecam, ale nie dla wszystkich:) Piękne treści film porusza... Wzruszający, dający nadzieję, będący drogowskazem... ale nie dla wszystkich...niestety Trochę dokumentu w nim,ale tak musi być, aby przedstawić świadectwa uczestników... Brawo! Więcej takich perełek:) 21 6 2019-04-04 12:14 Super Prawdziwa historia dla osób w każdym wieku. 18 8 2019-04-07 09:38 Bezedura Papką dla wierzących czasu nie zaprzątam 14 36 2019-04-08 18:26 Nie Odwrotnie masz klasyczną blokadę w głowie. 6 2 2019-04-14 16:18 Zaprzątasz, zaprzątasz, skoro to wchodzisz ;) 3 lata 4 1 2019-04-08 19:55 Cud Poszłam na film zdołowana i bez po filmie zdrowsza i uspokojona sił fizycznych i jest w tym filmie,idźcie moi kochani. 23 6 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Kina Kazania. Chcesz pobrać mp3 na komputer? Kliknij tutaj pokażemy Ci jak to zrobić. 15.04.2018. 08.04.2018 Niedziela Miłosierdzia. 31.03.2018 Wielka Sobota. 30.03.2018 Wielki Piątek. 29.03.2018 Wielki Czwartek. 25.03.2018 Niedziela Palmowa.
Pustelnia w kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE janusz strzelczykW sobotę 19 lutego, ks. Daniel Galus miał opuścić miejsce swego obecnego pobytu, czyli Pustelnię św. Ducha w Czatachowie i rozpocząć trwający do 19 sierpnia br. czas modlitewnego odosobnienia. Taka jest decyzja Stolicy Apostolskiej, która podtrzymała decyzję metropolity częstochowskiego arcybiskupa Wacława Daniel Galus nie zamierza wypełnić tych poleceń. Dzisiaj w Czatachowie jak zwykle w weekend są dziesiątki autokarów, samochodów osobowych z całej Polski, którymi przejechali wierni stojący murem za ks. Nie wiem dlaczego ks. Daniel miałby stąd odejść - dziwi się Irena, która przyjechała z Radomska. - Co biskup ma do niego. Papież na pewno nie kazał mu opuścić pustelni. Kto widział jakieś pismo z Watykanu? Przed kościołem w pustelni ustawione są ogrzewane namioty, w których gromadzą się na modlitwie osoby, które nie mieszczą się w niewielkiej świątyni. ZOBACZCIE ZDJĘCIAJedna z kobiet przekonuje o doznanym tutaj, za pośrednictwem ks. Daniela, Miałam artretyzm rąk - opowiada. - Nie mogłam nawet zgiąć nadgarstków, a teraz proszę - pokazuje zginając nadgarstki - Jestem wyleczona. To dzięki księdzu Danielowi i Galus decyzję Watykanu nazywa „groźbą diabła"Ksiądz Galus przez pół roku ma zakaz głoszenia Słowa Bożego. To decyzja Watykanu Ksiądz z Czatachowy mimo nakazu arcybiskupa nadal nie opuścił pustelni. Co dalej?Ks. Galus z pustelni w Czatachowie ukarany. Wzywał wiernych do zdjęcia maseczekPustelnią kieruje ks. Daniel Galus, wielokrotnie upominany przez kurię częstochowską. Przekonywał wiernych do zdejmowania maseczek w Są takie przypadki w jednym z krajów, gdzie kilkoro dzieci zmarło, bo nosiło maseczki. Dlatego taka moja prośba, by jej nie nosić, dla swojego zdrowia. Jeżeli nie chcecie zakazić ani mnie, ani członków wspólnoty to proszę bardzo. Tutaj jest kropielnica. Odkażajcie się, bardzo proszę, ile się da miał mówić o. aby przed zakażeniem chronić się wodą Daniel Galus jest przywódcą Ruchu Odnowy w Duchu Świętym oraz pasterzem Wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezusa. W Czatachowie jest Pustelnia Ducha takie wystąpienia o. Galusa zareagowała Kuria Metropolitalna w Metropolita częstochowski, abp Wacław Depo za takie wypowiedzi księdza Daniela Galusa, o których docierały informacje do kurii, trafiały do internetu, ukarał go pisemną naganą kanoniczną i zakazał mu takich wypowiedzi- powiedział nam jeszcze w 2020 r. ksiądz Mariusz Bakalarz, rzecznik Kurii Metropolitalnej w Częstochowie. - Wobec powtarzania się takich wypowiedzi ks. Galusa zostaną wobec niego podjęte dalsze konsekwencje. W kościele obowiązują zasady bezpieczeństwa przed zakażeniem się kurii zaznaczył, że ks. Galus nie jest, zakonnikiem, pustelnikiem, jest księdzem diecezjalnym, którego obowiązuje posłuszeństwo wobec swojego częstochowski, arcybiskup Wacław Depo przekazał pustelnię w Czatachowie, w gminie Żarki, w której przebywa niesubordynowany ks. Daniel Galus, parafii w tej decyzji kuria częstochowska poinformowała na swoim Fecebooku.„Ksiądz Arcybiskup Wacław Depo, Metropolita Częstochowski, z dniem 20 grudnia 2020 r., czyli IV niedzielą Adwentu, ustanowił zlokalizowany na terenie tzw. "Pustelni" w miejscowości Czatachowa kościół pw. Ducha Świętego (wraz z kaplicą Św. Antoniego) kościołem filialnym parafii miejscowej, tj. Parafii Katolickiej pw. Św. Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Żarkach".W listopadzie 2020 r. Archidiecezja Częstochowska na Fecebooku zamieściła informację w sprawie księdza Daniela Galu - powinien najpóźniej 29 listopada opuścić pustelnię w Czatachowie i na przynajmniej pół roku udać się w miejsce odosobnienia w celu podjęcia samotnej modlitwy i pokuty za Kościół i wspólnotę, rozeznania swojej drogi w dalszej posłudze duszpasterskiej. W odpowiedzi ks. Daniel Galus zadeklarował w czasie kazania, że nie opuści pustelni w Czatachowie. W oświadczeniu, które zamieścił w internecie i w czasie kazania nie podporządkował się decyzji kurii: „Wydarzenia, które od kilkudziesięciu dni spotykają mnie oraz Wspólnotę na terenie Pustelni w Czatachowie noszą znamiona prześladowania i nękania” .Dekretem z dnia 3 maja 2021 r. Kongregacja ds. Duchowieństwa Stolicy Apostolskiej, w odpowiedzi na przedłożone jej odwołanie ks. Galusa, uznała zasadność i legalność decyzji podjętych przez Księdza Arcybiskupa Wacława Depo, Metropolitę Częstochowskiego, w sprawie ks. Daniela Galusa, prezbitera Archidiecezji Częstochowskiej, a zawartych w dekrecie z dnia 10 listopada 2020 lutego 2022 roku ks. Daniel Galus ma opuścić miejsce swego obecnego pobytu i rozpocząć trwający do 19 sierpnia br. czas modlitewnego ks. Galus nie podporządkuje się poleceniu kuria częstochowska zapowiada podjęcie kroków na podstawie prawa kanonicznego i prawa z lat 90. XX wiekuNa początku lat 90. ubiegłego wieku pustelnię założyło trzech mężczyzn. I rzeczywiście była to pustelnia. Pustelnicy żyli w drewnianych chatach, które zbudowali z pomocą mieszkańców wsi. Spali w drewnianych trumnach. Nie było elektryczności. Z czasem zmieniali się i wymieniali sami pustelnicy i sama pustelnia. Budowano nowe obiekty, doprowadzono 2009 roku pustelnia wzbogaciła się o kolejny odcinek muru, odnowioną elewację kościoła i kaplicy. Właściwie to już wtedy nie była pustelnia, chociaż za drewnianym płotem mieszkali dwaj pustelnicy. Pracowali przy naprawie swoich skromnych, drewnianych chat. Kaplica z wapiennych kamieni, w której odprawiano pierwsze msze została rozbudowana. Teraz to już kościół z wieżą, wciąż upiększany, poprawiany. Obok wybudowano kaplicę z drewna. Tam też są odprawiane Pustelni Świętego Ducha obowiązywała reguła milczenia: "Wielu gorliwie poszukuje, lecz tylko ci znajdują, którzy pozostają w bezustannym milczeniu. Bądź miłośnikiem milczenia, milczenie jest jak światło słońca. Oświeci cię w Bogu. Milczenie zjednoczy cię z samym Bogiem. Tylko w samotności rodzą się wielkie dzieła i mistyka myśli".Pustelnicy nie przyjmowali żadnych darów. Nie chcieli ubrań, ani pieniędzy, o czym informowała kartka w gablocie przy klauzurze, która była ostatnim śladem z pierwszego eremu, założonego w 1990 Wspólnota powstała w Pustelni w Czatachowie, jako owoc spotkań modlitewnych, jak napisano na jej stronie internetowej. "Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa jest wspólnotą ludzi wierzących, którzy w łonie Kościoła Katolickiego, pragną żyć pełnią Ewangelii Miłości, otwartymi na powiew ognia Ducha Świętego, aby tak jak Maryja, Matka Miłości i Miłosierdzia głosić Miłość i Miłosierdzie Jezusa, naszego Pana poprzez modlitwę, słowo i czyn, co jest szczególnym charyzmatem wspólnoty. Jesteśmy wspólnotą charyzmatyczną, posługujemy darami Ducha Świętego dla dobra Kościoła".Teraz do wspólnoty można wstąpićO zasadach wstąpienia a do wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezusa można przeczytać na stronie internetowej wspólnoty.„Osoby pragnące wstąpić do wspólnoty są zaproszone na niedzielną Mszę Świętą do Pustelni, by po niej zapisać się na listę kandydatów. Kandydaci powinni wcześniej uczestniczyć co najmniej cztery razy w spotkaniach modlitewnych otwartych lub w spotkaniach dla kandydowania to czas poznawania charyzmatu naszej wspólnoty, ale także pogłębiania więzi z Jezusem przez troskę o życie modlitewne i sakramentalne".Nie przeoczTu mieszkał, żył, bawił się Nikoś. Trójmiasto Nikodema SkotarczakaTak odzyskasz koszty poniesione na dojazd do pracy. Zobacz, jak skorzystać z ulgiBrutalni przestępcy ze Śląska poszukiwani za udział w bójkach i pobiciach Dziewczyny szaleją na parkiecie w klubie Pomarańcza w KatowicachDziałalność ks. Daniela zaniepokoiła kurię częstochowską. W 2017 roku metropolita częstochowski, bp Wacław Depo wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie.„Wobec wielu pytań i wątpliwości, z którymi zwracają się do Kurii Metropolitalnej w Częstochowie Księża Arcybiskupi i Biskupi, kapłani i osoby świeckie, pragnę poinformować, że ks. Daniel GALUS, prezbiter Archidiecezji Częstochowskiej, otrzymał święcenia kapłańskie dnia 26 maja 2007 r. jako członek Wspólnoty Pustelników pw. Ducha Świętego w Czatachowej. Ks. Daniel pragnął prowadzić życie pustelnicze, jednocześnie zapewniając opiekę i posługę kapłańską pozostałym członkom Wspólnoty. Z czasem jednak wokół Pustelni zaczęła tworzyć się grupa osób, która obecnie znana jest jako Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa, natomiast ks. Daniel - nie z polecenia swego biskupa, ale z własnej inicjatywy - rozpoczął posługę duszpasterską w duchu wspólnot poczuciu odpowiedzialności za Kościół w wymiarze diecezjalnym, ale również w trosce o dobro duchowe wiernych z Polski i spoza kraju, którzy gromadzą się na spotkaniach modlitewnych organizowanych przez ks. Daniela GALUSA oraz powstałą wokół niego grupę informuję, że Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa nie posiada kościelnego zatwierdzenia. Złożone przez nią projekty Statutu są przedmiotem prac powołanej w tym celu Komisji. Ponadto należy podkreślić, że związana ze Wspólnotą Miłość i Miłosierdzie Jezusa fundacja pod nazwą Fundacja "Anioł Miłosierdzia" nie jest podmiotem kościelnym. Założyły ją i prowadzą osoby świeckie należące do Wspólnoty".Musisz to wiedziećBiedronka, Lidl, Ikea i inni usuwają ten towar. Czasami możesz żądać zwrotu kasyNauczyciel płakał, gdy poprawiałCzerwona strefa w połowie śląskich miast. Tu jest najwięcej zachorowańZ tego sprzętu rezygnuje wojsko. AMW ogłasza przetarg atrakcyjnych przedmiotów ZOBACZPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
"Miłość i Miłosierdzie" - najważniejszy film religijny ostatnich lat w kinach od 29 marca!Niezwykła opowieść o polskiej zakonnicy, siostrze Faustynie – uznanej za świętą przez papieża Jana Pawła II, mistyczce i wizjonerce, która w swoim życiu stanęła przed wykonaniem bardzo ważnej misji. Film pokaże nieznane do tej pory fakty i przybliży widzom narodziny niezwykłego
Nie dajcie się zwieść plakatom, które promują „Miłość i miłosierdzie” twarzami aktorów. W pseudonaukowym dokumencie, objętym patronatem Prezydenta RP, sceny fabularyzowane zajmują ok. 35% projekcji, by resztę czasu wypełnić księżmi podającymi informacje do zdobycia na Wikipedii oraz opowieściami o opętanych staruszkach w hospicjach i opisach egzorcyzmów przeprowadzanych na 17-letnich włóczęgach. Wszystko wskazywało na to, że film „Miłość i miłosierdzie” (tu aż prosi się dodać „czyli czego w polskim Kościele jest tak mało”), będzie gniotem nie do obrony, i że nawet Prezydent RP, który objął produkcję swoim honorowym patronatem, tym razem będzie mógł z czystym sumieniem pójść z pierwszą damą i córką na komedię Woody’ego Allena. Spójrzmy tylko na trailer. W nim, Anna Kamińska odgrywa rolę św. Faustyny tak, jakby reżyser na planie chciał wykrzesać z niej świętość słowami „sepleń jakbyś rozmawiała językiem polskich węży i mruż te powieki, jak gdybyś starała się odczytać literki u okulisty. O! I nie zapomnij jeszcze o nieregularnym oddechu – wyobraź sobie, że właśnie otworzyłaś lodówkę pełną pająków”. Do tego dochodzi muzyka, która bardziej pasuje do filmu o dwóch szpiegach próbujących przejąć kontrolę nad lotniskowcem wyposażonym w głowice atomowe, a nie do produkcji o sympatycznej zakonnicy, której od czasu do czasu objawia się twarz Jezusa. Warto też dodać, że żyjemy w czasach, gdy patronat prezydenta dostają przesiąknięte teorią spiskową produkcje science-fiction z efektami specjalnymi zrobionymi przy użyciu programu Windows Movie Maker 2000 typu "Smoleńsk", a nie nominowane do Oscara produkcje Pawła Pawlikowskiego. Miałem więc nadzieję, że „Miłość i miłosierdzie” będzie polsko-martyrologicznym Danem Brownem z dziejowym spiskiem w tle i że nie będę mógł pozostawić na filmie suchej nitki. Prawie się pomyliłem, bo gdyby nie ostatnie 30 minut, ten film byłby przyzwoitą produkcją klasy „B” nadającą się do puszczania na obowiązkowych lekcjach religii w klasach 1 – 3. Bo hejtu w nim o dziwo nie ma. To samo można powiedzieć o jakiejkolwiek akcji i dynamice. Jest za to trochę o nie ocenianiu i niesieniu pomocy niezależnie od rasy, wyznania i złych uczynków, jakich mógł dopuścić się bliźni. I mielibyśmy produkcję gotową do zapętlenia na ekranach w Muzeum św. Faustyny w Płocku i wielki blockbuster dla szkolnych wycieczek, który co prawda nie przykułby uwagi ani wychowawców, ani dzieci, ale przynajmniej coś tam w tle o tym miłosierdziu i historii Polski dzieci by się dowiedziały. Niestety, ostatnie 30 minut seansu nie jest już dokumentem o życiu Heleny Kowalskiej oraz jej kultu Miłosierdzia Bożego, a staje się paranaukowym obrazem pełnym nachalnych opisów o opętanych kobietach w hospicjach i dzieciach z oddziału chorych na raka, które po operacjach dostają „cudownych krzyży na plecach”. Jestem pewien, że takie rzeczy wywołają u małego widza większą traumę, niż szalone oczy odtwórczyni głównej roli. Jezu, Nie Ufaj Trailerom Suchej nitki na pewno nie można pozostawić na dystrybutorach filmu, którzy świadomie wprowadzają potencjalnych widzów „z ulicy” w błąd, reklamując go wszem i wobec aktorami i scenami z części fabularnej. Otóż film „Miłość i miłosierdzie” nie jest filmem fabularnym, ale pseudonaukowym dokumentem stworzonym przez i dla gorliwych katolików, w którym po kilkunastu minutach seansu, młodość św. Faustyny opisuje abp Hoser. Pierwsza część filmu opisująca życie św. Faustyny od czasów jej młodości do chwili jej śmierci, ma w sobie najwięcej gry aktorskiej i jest zrealizowana na poziomie wyższej klasy serialu telewizyjnego z Polski. Scenografia przedstawia II RP jako miejsce nieskazitelnie czyste i schludne, niczym kuchnie w reklamach płynów do mycia naczyń, tylko że z rekwizytami pożyczonymi z Muzeum Wsi Kresowej. W tej części wybija się wymuszona gra aktorska Anny Kamińskiej, charakteryzująca się przede wszystkim mrużeniem powiek, jakby św. Faustyna była superbohaterem z komiksu i zaraz miała wystrzelić ze swoich źrenic wiązki laserowe. Do tego razić może nienaturalne seplenienie i oddech osoby dostającej orgazmu. Przy filmowej św. Faustynie, nawet Mark Zuckerberg wygląda na człowieka z krwi i kości. Ale rozumiem, że jakoś tę bliską „więź z Bogiem” Faustyny trzeba było oddać. Przygotować ludzkość do zbliżającego się Sądu Ostatecznego Bardzo zabawne są filmowe objawienia św. Faustyny, podczas których Jezus (Bartek Ziemniak) ukazuje się kobiecie w najmniej spodziewanych momentach. Ten daje zakonnicy questy, którymi Faustyna ma przygotować ludzkość do rychło zbliżającego się dnia Sądu Ostatecznego. Pierwszym questem jest natychmiastowe udanie się do klasztoru i położenie się na wznak przed ołtarzem. Później jest to namalowanie podobizny Jezusa opatrzonego słowami „Jezu, Ufam Tobie” i rozpowszechnianie szlachetnej idei Miłosierdzia Bożego, które miałoby polegać na pomocy potrzebującym. Podczas tych objawień, umęczonej twarzy Jezusa towarzyszy muzyka fletowa jak z "Kill Billa". Można by pomyśleć, że zakonnicy dane będzie zbawiać świat za pomocą różańca i katany, ale robi to pracą i dobrymi uczynkami. Taki przekaz szanujemy. Dobre uczynki św. Faustyny lepiej by się oglądało, gdyby nie jej dziwne oczy Foto: Kino Świat / Kondat-Media Momentów mogących bawić dorosłego widza jest więcej. Zakonnica z „części dokumentalnej” nieustannie zakłócająca dynamikę wątku fabularnego infantylnymi komentarzami - nazywa przewidzenie wybuchu II wojny światowej w latach 30. XX wieku jako „objawienie”, a udaną próbę przekupstwa ciecia kościelnego dwiema butelkami wódki i czerwońcem, jako „uratowanie obrazu w cudownych okolicznościach”. Dzieci zapewne rozbawi scena z roznegliżowanym księdzem-mentorem (Maciej Małysa) pozującym dla poirytowanego malarza (Janusz Chabior) próbującego odtworzyć Jezusa z widzenia Faustyny. Gdzieś w połowie filmu Faustyna umiera na gruźlicę, ale zostawia po sobie pamiętniki i dalej film jest nudnawym, ale w miarę dobrze zrealizowanym dokumentem o idei niesienia pomocy bliźniemu w ramach kultu Miłosierdzia Bożego oraz opisem całkiem nietuzinkowej historii oryginalnego obrazu pędzla Eugeniusza Kazimirowskiego. Wypowiedzi duchownych z całego świata (wszyscy z mniejszym lub większym powodzeniem silą się na amerykański akcent), przeplatane są archiwalnymi materiałami z lat okupacji tudzież ujęciami Białegostoku widzianego oczami drona. Miłosierdzie Boże wypędzi demony z ciał nastoletnich włóczęgów? Niestety, coś, co do pewnego momentu jest w miarę rzetelnym dokumentem, nagle staje się pseudonaukową propagandówką, która mogłaby się wyświetlić w proponowanych filmikach na YouTube, obok dzieł takich jak „rząd światowy manipuluje elektromagnetyzm umysłów za pomocą chemitrails” czy „chmury słuchają się gwiazd, czyli dlaczego nie szczepię swoich dzieci”. Wiara jest rzeczą dobrą, ale samotnym i psychotycznym 17-latkom, bardziej niż egzorcyzmy, pomogą psychiatrzy - tego film nie mówi Foto: Eugeniusz Kazimirowski / "Jezu, Ufam Tobie" Otóż niedawno, za pomocą komputera i ośmiu punkcików, ustalono, że cechy antropometryczne twarzy Jezusa z obrazu Kazimirowskiego, wykazują idealną zbieżność z twarzą Jezusa z Całunu Turyńskiego. Oczywiście w filmie nie ma mowy o tym, że całun najprawdopodobniej jest falsyfikatem z końca średniowiecza, mającym napędzać popyt na relikwie świętych. Za to ciągle się nam powtarza, że gorliwa modlitwa dzieci z oddziału chorych na raka pozostawia na ich plecach „cudowne krzyże” i że Miłosierdzie Boże pozwala wypędzać demony z ciał nastoletnich włóczęgów. Naciąganych przykładów boskich interwencji „na żądanie” podaje się wiele i wszystkie ucinają się, zanim zdążą się na dobre zacząć. Szkoda, bo przez nie, zamiast flegmatycznego, ale bezpretensjonalnego dokumentu o bezinteresownym niesieniu pomocy, dostaliśmy film o czarnej magii szalejącej po współczesnych oddziałach szpitalnych, z którą walczyć mogą tylko ludzie w czarnych sutannach. Zobacz także: Zapytaliśmy ludzi, jak definiują słowo "dziewczyna"

Tekst Pieśni: Otwórz me oczy. Otwórz me oczy, chcę widzieć Jezusa, I być bliżej Niego i kochać goręcej! Otwórz me uszy i naucz mnie słuchać! Otwórz me oczy, Chcę widzieć Jezusa! Pieśń pochodzi ze śpiewnika Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego Wykonuje ją Pan Jarosław Woźniak prowadzący autorski program na youtube, gdzie

LocationLogin Lokalizacja Strzyżów (52)Grodeczna (13)Czudec (16)Wiśniowa (22)Niebylec (19)Lubenia (14)Wojaszówka (18)Frysztak (34)Domaradz (9)Zabierzów (30)Wielopole Skrzyńskie (14)Boguchwała (23)Korczyna (21)Jasienica Rosielna (18)Iwierzyce (9)Krosno (243)Błażowa Dolna (5)Jedlicze (28)Tyczyn (19)Sobniów (6)Stawiska (7)InfobelPolskaWspólnota - StowarzyszeniaStrzyżówFundacja "Miłość i Miłosierdzie Jezusa"Zmień informacje Dodaj moją firmę Znajdź firmę na świecie Fundacja "Miłość i Miłosierdzie Jezusa"Rynek 2738100 Strzyżów Województwo podkarpackie - PolandWyświetl telefonBrak ocenStowarzyszenia Religijne Lub Filozoficzne W Strzyżów Infobel zawiera listę 1,750 zarejestrowanych firm. Firmy te mają szacowany obrót w wysokości zł miliardy i zatrudniają pewną liczbę pracowników szacowaną na 4,239. Firma najlepiej umieszczona w Strzyżów w naszym krajowym rankingu znajduje się na pozycji #1,241 pod względem obrotów. Więcej informacji na temat Fundacja "Miłość i Miłosierdzie Jezusa"MapaInne firmy z tej dziedzinySpółdzielnia Mieszkaniowa im Ignacego ŁukasiewiczaKrakowska 2138400 Krosno 19,05 kmWspólnota Mieszkaniowa Niepodległości 18 W KrośnieKrakowska 2138400 Krosno 19,05 kmPolski Komitet Pomocy Społecznej Zarząd Okręgowy KrosnoAugusta Lewakowskiego 2738400 Krosno 19,46 kmDom Pomocy Społecznej nr 2Kletówki 738400 Krosno 19,68 kmKrośnieńska Spółdzielnia MieszkaniowaWojska Polskiego 4138400 Krosno 20,15 kmDom Pomocy SpołecznejFranciszka Żwirki i Stanisława Wigury 438400 Krosno 20,22 kmMiejski Ośrodek Pomocy RodziniePiastowska 5838400 Krosno 20,69 kmSamorządowe Kolegium OdwoławczeBieszczadzka 138400 Krosno 21,02 kmMiejsko - Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej3 Maja 2539100 Sędziszów Małopolski 23,27 kmSpółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko - WłasnościowaOsiedle Młodych 2139120 Sędziszów Małopolski 23,69 kmZobacz więcej Zwiększ widoczność i pozycjonowanie swojej firmy!Dodaj moją firmę Informacje dostępne w Internecie Informacje dostępne w Internecie 0 UwagiMusisz być załogowany, aby umieszczać komentarzeLokalizacje związane z Wspólnota - StowarzyszeniaWspólnota - Stowarzyszenia w Rzeszów (991)Wspólnota - Stowarzyszenia w Krosno (243)Wspólnota - Stowarzyszenia w Jasło (174)Wspólnota - Stowarzyszenia w Ropczyce (54)Wspólnota - Stowarzyszenia w Strzyżów (52)Wspólnota - Stowarzyszenia w Brzozów (51)Wspólnota - Stowarzyszenia w Świlcza (36)Wspólnota - Stowarzyszenia w Frysztak (34)Wspólnota - Stowarzyszenia w Miejsce Piastowe (30)Wspólnota - Stowarzyszenia w Sędziszów Małopolski (30)Wspólnota - Stowarzyszenia w Jedlicze (28)Wspólnota - Stowarzyszenia w Tarnowiec (28)Wspólnota - Stowarzyszenia w Zabierzów (28)Wspólnota - Stowarzyszenia w Chorkówka (24)Wspólnota - Stowarzyszenia w Boguchwała (23)Wspólnota - Stowarzyszenia w Wiśniowa (22)Wspólnota - Stowarzyszenia w Haczów (19)Wspólnota - Stowarzyszenia w Korczyna (19)Wspólnota - Stowarzyszenia w Tyczyn (19)Wspólnota - Stowarzyszenia w Błażowa (18)Wspólnota - Stowarzyszenia w Jasienica Rosielna (18)
Fundacja Miłość i Miłosierdzie Jezusa, Strzyżów. 474 likes. Fundacja Miłość i Miłosierdzie Jezusa wspiera grupy modlitewne w Kościele Katolickim tj. Róże
{"type":"film","id":814944,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+i+mi%C5%82osierdzie-2019-814944/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Miłość i miłosierdzie 2019-03-29 22:10:18 Dlaczego Jezus objawia się ciągle w szatach modnych 2 tyś lat temu? Skoro stanowi jedność z Bogiem, który jest wieczny i wie wszystko, to dlaczego boska moda ogranicza się do takiego właśnie stroju?Filmu nie widziałem :/ znykan Dlatego, że Jezus żył w tamtych czasach. Nie wcześniej choć kwitła cywilizacja i nie później, a właśnie wtedy. Wszystkie przekazy dotyczą Jezusa sprzed 2000 lat i tak ludziom jest łatwiej kojarzyć. Po co na siłę kreować obraz nowoczesny?Film obejrzałem i polecam wszystkim bo jest genialny. Naturalnie jeśli ktoś oczekuje akcji i zakręconej fabuły to się zawiedzie. Jako duchowe przeżycie, pogłębienie wiary i wiedzy o Miłosierdziu Bożym oraz św. Faustynie zrobiony świetnie. Poruszający. Dustgrow Arcyciekawe pytanie znykan, świadczy według mnie o nieustannej ciekawości światem. Moim zdaniem Jezus mógłby pojawić się w dżinsach gdyby chciał, ale dla mnie niejako strój jest lub może być dowodem na to, że żył w tamtych czasach i dowodem na to, że żyje obecnie. znykan Czyli powinien się pokazać w pakerskim t-shircie, przykrótkich rurkach, stopkach i tenisówkach? Włosy z grzyweczką na boczek czy obcięty nazero? Tatuaż, kolczyk? Wszystko to modne dzisiaj, więc możliwości jest mój zart, ale pytanie wydawało mi się bardzo odpowiadając już poważnie, to do powyższych argumentów mogę dodać najpierw tyle, że ciężko Boga włożyć w ramy naszego myślenia i dać pewną odpowiedź dlaczego Stwórca robi tak, albo mniej, kierując się jakąś tam znajomością Pana Jezusa uważam, że Bóg nie kieruje się żadną modą ludzką w jakiejkolwiek dziedzinie,a w dziedzinie wiary i moralności jest w mniemaniu niektórych aż nudny i "zacofany" jak ten strój starożytny, który nosił żyjąc na ziemi. Bóg jest niezmienny w swoich obietnicach ale i w wymaganiach wobec człowieka, nigdy nie zniósł i nie zniesie żadnego z przykazań, które dał nam przez Mojżesza. Choć nasza rzeczywistość materialna nieustannie się zmienia, to ta duchowa jest niezmienna. Zabawki się zmieniają ale grzech ten sam i Boże Milosierdzie tak samo jest aktualne jak od początku. Może tak to należy sobie w aspekcie moralności Bóg podążał za ludzkimi zachciankami naszych grzesznych serc, to nikt by nie został zbawiony, bo niebyłoby narzędzi ku zbawieniu fcbarca86 Przepraszam za błędy, pisałem szybko na telefonie. fcbarca86 szacun znykan Jezus to postać istniejąca w kościele katolickim więc to pytanie raczej do kościoła. Myślę że chcą go kreować tylko w jeden sposób i nikt się nad tym nie zastanawia tak nosiło się 2tyś. lat temu i tak ukazują go do dziś aby nie wprowadzać żadnego zamieszania a utrwalić jeden obraz w wielu umysłach. p98 Pytając o strój przy objawieniach chodziło mi właściwie o postrzeganie Boga przez ludzi. Czy wierząc w nieskończoność , wszechmoc i wszechwiedzę Boga można jednocześnie wyobrażać sobie niebo jako miejsce, gdzie wszyscy chodzą w powłóczystych szatach. znykan Jeśli chodzi o objawienia czy śmierć kliniczną zazwyczaj każdy widzi w to co wierzy czyli w przypadku chrześcijanina taka osoba widzi to co wypromował jego kościół czyli jezusa w szatach. znykan nie chodzi o wypromowanie wizerunku ale czy Bóg sam z siebie nie jest "nowoczesny" przez ten wizerunek i to jak ubierają się i jak pojmują świętość ludzie kościoła niebo jawi mi się jako smutne miejsce pełne zbolałych świętych ... ewentualnie ubarwione czasami pełnymi przepychu strojami wyższych hierarchów kościelnych. Takie wielkanocne rozważania :/ znykan Czy bóg jest "nowoczesny"? nikt tego nie wie ale myślę że bóg jest wszystkim nie istnieję dla niego pojęcie "nowoczesny" i "przestarzały" on jest wszystkim i ponad wszystkim. Jezus czy Bóg w chrześcijańskich wyobrażeniach to tylko schemat w który człowiek chce wsadzić Boga ponieważ ludzki mózg nie zrozumie nigdy czym jest Bóg próbuje zamknąć go w sztywne ramy mówiąc o tym jak wygląda o tym jaki jest co powinien i czego nie. użytkownik usunięty p98 Tak. Bóg jest wyrazem wieczności. Filmy katolickie utrwalają wizerunek Jezusa i bardziej skupiają się na samym micie Jezusa , niż na poznaniu Boga (chociaż sama postać Jezusa jest oczywiście swojego rodzaju bramą do poznania Pana). Takie robienie z postaci Jezusa super bohatera. Batman też walczy o lepsze jutro i są jego zwolennicy, a samo wyobrażenie takiego ich alter ego , z którym mogą się utożsamić podwyższa morale jednostki walczącej codziennie o przetrwanie nadając sensu temu co otacza. Jest w tym jakiś cel, ważne dla nich aby utrwalić obraz Jezusa. Głównie kojarzonego z drogą krzyżową i zwłokami na krzyżu. p98 Co do głównego pytania rozpoczynającego wątek, to uważam że dlatego, ponieważ żył w tamtych czasach, a poza tym jest to strój skromny, bardzo prosty (kawał materiału), nieskupiający na sobie uwagi odbiorcy, bo ją ma skupiać sama osoba Jezusa i jego przesłanie. Jest to dla mnie tym bardziej warte uwagi, że przecież mógłby "wystąpić" w czymkolwiek by chciał. Ja, wyobrażając sobie niebo, sądzę, że żaden strój nie będzie miał tam najmniejszego znaczenia. Kolejną kwestią jest to, że Jezus nie jest postacią "istniejącą w k. katolickim", tylko jest to postać historyczna, której istnienie zostało potwierdzone naukowo. A jeżeli chodzi o występowanie w innych religiach, to jest chociażby w do śmierci klinicznej, nie jest prawdą, że każdy widzi to w co wcześniej wierzył. Swojego czasu zgłębiałem ten temat dość wnikliwie i np obraz tunelu ze światełkiem i prowadzenia "umarłego" przez jakąś, trudną do określenia postać, a przy tym uczucie ogromnej miłości, spokoju i jeszcze kilka innych szczegółów opisywały osoby, które NIGDY wcześniej takiego opisu nie słyszały. Lub słyszane wskazówki nawołujące do nawrócenia, słyszały osoby zadeklarowane jako niewierzące, albo dzieci. Trudno to wszystko opisać w tym jednym komentarzu. W każdym razie, czytałem masę świadectw, w których opisy wizji, w czasie śmierci klinicznej, nie miały żadnych podstaw w dotychczasowym życiu, czy też w wyznawanej religii tej osoby. znykan Bardzo ciekawe objawieniach zawsze chodzi o obrazy (wizja) i symbolikę jaką przedstawiają. Jezusowi nie zależy na modowym "fashion statement", także krój i fason nie gra roli. Liczy się nie materiał, a materia. Nie biała, a świetlista. Jezusa spowija światło. Czyli nie "jak", a "co"? Taka "moda" z innego wymiaru, coś jakby "energia", a nie sukienka lub temat to Maryja. W Swoich objawieniach ukazywała się w strojach współczesnych i ludowych danego kraju. Mówiła też mową regionalną. W Polsce, podczas objawień w Gietrzwałdzie (1877 r.) rozmawiała po polsku. Jednak również w tym przypadku dominantą jest symbolika. Np. róże na stopach. Kto nosi kwiatki na bosaka? Czy to wygodnie? Czy praktycznie? Czy tak się da? To kwestie ewidentnie bez znaczenia. Właściwe pytanie to "dlaczego"?Czy Bóg jest nowoczesny? Też dobre pytanie. Wszyscy kojarzymy, że Bóg jest Miłością. Ale nie każdy pamięta że Bóg jest również mnie jeśli się mylę, ale zmiana to chyba kwintesencja nowoczesności? znykan Jego nie ma. znykan Skąd smerfy mają niebieskie czapeczki ? Jak gumisią stawy wytrzymuja tak duże przeciążenia. Tak wiele pytań a odpowiedzi brak
py4UI6k.
  • n6u1d3bvia.pages.dev/80
  • n6u1d3bvia.pages.dev/14
  • n6u1d3bvia.pages.dev/14
  • n6u1d3bvia.pages.dev/37
  • n6u1d3bvia.pages.dev/75
  • n6u1d3bvia.pages.dev/67
  • n6u1d3bvia.pages.dev/26
  • n6u1d3bvia.pages.dev/19
  • miłość i miłosierdzie jezusa opinie